Tym, którzy przeżywają ciche dni życzę „Cichej nocy”, miotającym się w czasach chaosu - pokoju serca. Jaki mowicz, takie życzenia.
Po śmierci matki poprosiła: „Teraz Ty bądź moją matką”. W 1830 roku usłyszała od samej Maryi, że ma wybić najsłynniejszy medalik świata.
To był rok pełnych ognia koncertów, na którym oddawaliśmy chwałę Najwyższemu, a centrum uwielbienia stały się… Gliwice. A już w marcu…
„Z tej śmierci życie tryska”. To o Jezusie, ale też o Łazarzu.
„Jak to Bóg nie potrzebuje naszej czci? To bluźnierstwo!" – usłyszeli. Nie potrzebuje. Nie jest Bogiem, „który robi się na bóstwo”.
On nie ma dzieci, które faworyzuje - przekonali się o tym robotnicy ostatniej godziny. Nie jest bardziej łaskawy od czasu do czasu i to w określonych godzinach.
Usłyszał zarzuty, że rozbija zakon, i dziewięć miesięcy przesiedział zamknięty przez braci w karcerze.
Nie, nie przychodzi „do grzecznych dzieci” (co to w ogóle znaczy?), a chrześcijaństwo nie jest opowieścią o Bogu, który nagradza za dobre sprawowanie, ale o Tym, który całuje proch.
Nie, nie przychodził do „grzecznych dzieci”. Ale dzięki sercu otwartemu na potrzeby najuboższych stał się prawdziwą legendą.
Gdyby nie on, Piotr nie dowiedziałby się o Mesjaszu. To on przecież zawołał: „Znaleźliśmy Chrystusa!”.