Wielki galeon przybił do brzegu, a rozśpiewani odpustowicze ruszyli ulicami miasta do dominikańskiego kościoła św. Mikołaja. Tak dominikanie rozpoczęli świętowanie odpustu ku czci św. Dominika Guzmana, założyciela zakonu kaznodziejskiego.
Przy klasztorze dominikanów odbył się dobroczynny Jarmark św. Jacka. Kwestującym udało się sprzedać wszystkie cegiełki, a tym samym zapewnić dzieciom kontynuację programu dożywiania w szkołach.
Niedziela wynagrodziła deszczowe kaprysy soboty.
– Jarmark św. Jacka to najważniejsze doroczne wydarzenie w życiu naszej gminy – stwierdza Marek Goździewski, wójt Klimontowa.
Tradycja. Wprawdzie do gdańskiego imiennika pod każdym względem jest mu daleko, niemniej od 15 lat jest dla tarnobrzeżan doskonałą okazją do rozrywki i... uszczuplania portfela. Wszak jak jarmark, to muszą być i zabawa, i handlowanie.
50. rocznicę ogłoszenia bł. Czesława patronem miasta świętowaliśmy podczas weekendu w kryptach i wśród róż na jarmarku, przy dźwięku średniowiecznych pieśni i przy ormiańskich przysmakach.
Pieczemy mazurki, myjemy okna, tłumnie walimy na święcenie pokarmów do kościołów, przypominających tego dnia jarmark, a w tym czasie Bóg zstępuje do piekieł.
W pulsującym rytmie miejskiego gwaru bazylika Mariacka ponownie staje się oazą refleksji podczas Jarmarku św. Dominika. Organizatorzy zachęcają do uczestnictwa w spotkaniach pełnych filozoficznych i duchowych przemyśleń.
- Misja i powołanie św. Dominika były związane z doświadczeniem, że każdy człowiek potrzebuje usłyszeć Ewangelię i każdy ma w sobie głód Pana Boga - mówił o. Cezary Jenta OP.
- Wiele osób po prostu skorzysta z dobrej imprezy na mieście. Inni będą szukali czegoś więcej. Zadanie dominikanów polega na tym, żeby to "więcej" udało się ludziom odnaleźć - mówi o. Paweł Biszewski OP, organizator "Duszy Jarmarku św. Dominika".