Tej kobiecie nie wypada już śpiewać urodzinowego „Sto lat!”. Porucznik Barbary Sowy, sanitariuszki powstania warszawskiego, nie opuszcza poczucie humoru. Ma też swój prosty przepis na długowieczność.
W powstaniu nosiła meldunki do gen. A. Chruściela i była sanitariuszką. Cudownie ocalała. Po wojnie przez 73 lata s. Maria Anna Aleksandrowicz służyła w zgromadzeniu urszulanek.
– Idę z krwią do laboratorium i odmawiam dziesiątkę – mówi sanitariuszka z koszalińskiego szpitala. – Jak daleko mam do pracy? Jeden Różaniec. Odmawiam go zawsze w drodze – dzieli się mieszkaniec Rosnowa.
Uroczystości na cmentarzu garnizonowym, Msza św. w oruńskim kościele salezjanów i modlitwa pod pomnikiem sanitariuszki AK - w poniedziałek 28 sierpnia uczczono 77. rocznicę zamordowania przez UB "Inki" i "Zagończyka".
„Każdy chłopaczek chce być ranny, sanitariuszki śliczne są panny, a gdy cię kula trafi jaka, poprosisz pannę, da ci buziaka" – pisał wojenny poeta o pseudonimie Ziutek.
Z dworca kolejowego w Kołobrzegu w swoją pierwszą trasę wyruszył pociąg opatrzony wizerunkiem Eweliny Nowak, bohaterskiej sanitariuszki, która poległa podczas walk o miasto w 1945 roku.
– Patrzyłam na ogień, dym, trupy i gruzy, i nie mogłam uwierzyć, że to nie jest sen – relacjonuje Anna Danuta Sławińska, sanitariuszka AK ze szpitala św. Stanisława na Woli.
Pamiątkową tablicą i srebrną urną w kształcie serca Pilscy Patrioci chcą uczcić jedną z ikon podziemia niepodległościowego, Danutę Siedzikównę, bohaterską sanitariuszkę V Wileńskiej brygady AK. Każdy może pomóc w upamiętnieniu bohaterki.
Msza św. w oruńskim kościele salezjanów, uroczystości na cmentarzu garnizonowym i pod pomnikiem sanitariuszki - tak przypomniano w niedzielę 28 sierpnia 76. rocznicę śmierci "Inki" i "Zagończyka" z rąk komunistów.
Przy zdewastowanym pomniku „Inki” w parku Jordana stanęła warta honorowa. Prawie sto osób modliło się przy popiersiu Danuty Siedzikówny, 18-letniej sanitariuszki AK, zamordowanej w 1946 r. przez komunistów.