Wszystko. A przynajmniej to wszystko, co na nim udostępnisz. Nie tylko wie, ale jeszcze przeanalizuje, porówna, wyciągnie wnioski.
Chętnie też byłby go zgładził, bał się jednak ludu, ponieważ miano go za proroka.
Teksański dziennik „The Liberty County Vindicator” opublikował na swej stronie na Facebooku fragmenty Deklaracji Niepodległości USA. Algorytm Facebooka uznał ich treść za sprzeczną z regulaminem, zakwalifikował wpis do kategorii rasistowskich i hejterskich i... usunął! Smaczku sprawie dodaje fakt, że stało się to tuż przed obchodzonym 4 lipca amerykańskim Dniem Niepodległości.
Facebook i jego założyciel Mark Zuckerberg zostali pozwani do sądu za opieszałość przy zdejmowaniu strony nawołującej Palestyńczyków do "trzeciej intifady". Pozew z żądaniem ponad miliarda dolarów odszkodowania złożył Larry Klayman z "Freedeom Watch".
„Facebook okazał się silniejszy od sił zbrojnych”: w artykule pod takim tytułem „L'Osservatore Romano” w niedzielnym wydaniu informuje o raporcie na temat kosztów operacji wojskowych w Iraku, Afganistanie i Pakistanie po 11 września 2001 roku.
Facebook, jeden z największych serwisów społecznosciowych na świecie, otworzył w czwartek w Polsce swoje biuro. Będzie ono zarządzać sprzedażą w około 30 państwach regionu Europy Środkowo-Wschodniej.
Gość Świdnicki na Facebook
To dobre rozwiązanie, szczególnie w przypadku złych wiadomości, których lajkowanie jest dwuznaczne.
Stanowisko w tej sprawie zajął Richard Allan, odpowiedzialny za politykę publiczną tego serwisu społecznościowego: "Usunięta z Facebooka po publikacji szeregu postów naruszających Standardy Społeczności w zakresie mowy nienawiści strona Marszu Niepodległości została przywrócona" - oświadczył w liście otwartym Allan.