Zaczyna się czas przypływu, bo w dniach Wielkiego Tygodnia, począwszy od Niedzieli Palmowej, na nowo wypełnią się kościoły, ustawią się kolejki do konfesjonałów, a tłumy pobiegną ze święconką.
Ze święconką i na Rezurekcję przychodzą tłumy ludzi. Ale czy wśród nich jest ktoś, kto pochyli się nad grobem Jezusa i uwierzy w Jego zmartwychwstanie?
Rodzinna tradycja. Takich pączków i święconek jak pradziadek Władysław nie robił nikt w Warszawie. Z ciasta i cukru wyczarowywał koszyki, baranki, jajeczka… „Artystyczne cudeńka” – mówili z zazdrością przedwojenni cukiernicy.
Okazuje się, że największą konkurencją dla Chrystusa w Wielką Sobotę jest... święconka. To ona gra w wielu domach pierwszoplanową rolę. Czy tradycja nie przysłania nam wiary?
Przyszła na święcenie pokarmów. W jednej ręce trzymała koszyczek ze święconką, w drugiej pieska typu york. Nie wiem, po co przytargała go do kościoła. W celach spożywczych?
Kolorowe palmy, pisanki i kraszanki, koszyki na święconkę oraz wielkanocne przysmaki - to m.in. można było nabyć 13 marca w Muzeum Etnograficznym w Zielonej Górze (Ochli), podczas "Wileńskich Kaziuków".
W sobotni poranek 3 kwietnia w siedzibie Caritas Archidiecezji Gdańskiej odbyło się wielkanocne spotkanie dla osób potrzebujących. Podobnie jak rok temu ubodzy otrzymali paczki żywnościowe. Wcześniej święconki pobłogosławił metropolita gdański.
Zgodnie z wytycznymi Kurii Biskupiej w Zielonej Górze w parafiach nie wolno organizować poświęcenia pokarmów na stół wielkanocny i tegoroczna "święconka" ma mieć charakter liturgii domowej. Zobacz konkretną propozycję.
W siedzibie Caritas Archidiecezji Gdańskiej w sobotni poranek 16 kwietnia odbyło się śniadanie dla osób samotnych i potrzebujących. Przygotowane święconki, a także gorący żurek i ciasto pobłogosławił abp Tadeusz Wojda.