A tymczasem słońce paliło, wiatr wiał, a woda już prawie wypita. Z obawą obserwowaliśmy słońce, które było coraz niżej i niżej.
W około żyrafy, słonie i inny zwierz, było ciężko, jechaliśmy nocą w buszu, a lwy odganialiśmy trąbką rowerową!
Lusaka. Wszyscy zgodnie przyznajemy zambijskiej stolicy pierwsze miejsce w kategorii „najbrzydsze miasto, jakie w życiu odwiedziłem”.
Jest już zupełnie ciemno, kiedy z duszą na ramieniu wjeżdżamy do przygranicznego miasteczka. Hałaśliwe, niespokojne, reagujące nadpobudliwie na nasz widok.
Miliony rowerów na ulicach chińskich miast. Jeżdżą na nich dorośli i dzieci tworząc czasem wielkie rowerowe korki.