O przeżywaniu Wielkanocy w prowadzonym przez albertynki przytulisku oraz o tym, co musi się stać w życiu człowieka, by mógł doświadczyć przemieniającej mocy, mówi s. Beata Salawa ZSAPU.
Jeden z obrazów Adama Chmielowskiego – św. Brata Alberta (1845–1916) ma trzy tytuły: „Powrót z Golgoty”, „Święta Weronika”, „Marzenia o męce Pańskiej”. Dzieło nie zostało dokończone. – Było ono najbliższe sercu Brata Alberta, zaraz po „Ecce Homo” – mówi s. Bernarda Kostka ze Zgromadzenia Sióstr Albertynek Posługujących Ubogim w Krakowie.
Zgromadzenie poświęcone jest Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, a Matkę Bożą Częstochowską siostry uznają za swoją Fundatorkę.
- Ciągłość pomocy osobom najuboższym i bezdomnym jest koniecznością. Oni nie mieli jak sobie zgromadzić zapasów żywności. Dopóki jesteśmy zdrowi i damy radę, będziemy pracować - mówi s. Leokadia, albertynka, kierowniczka prowadzonej przez Caritas Kuchni św. Brata Alberta.
- Wszystko chcemy mieć szybko i szybkie: internet, pendolino, samochód i sukces. A po co nam to wszystko, jeśli nie mamy się z kim tym dzielić? - mówiła s. Teresa Pawlak, 38-letnia albertynka z Krakowa, podczas V Diecezjalnego Dnia Kobiet. - Do szczęścia potrzebujemy człowieka.
Siostry tereski. Ich główną patronką jest św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Naśladując ją, siostry starają się „wykradać” Panu Jezusowi łaski dla Kościoła, kapłanów, misjonarzy, dla dusz zagubionych i w czyśćcu cierpiących.
W październiku - Nadzwyczajnym Miesiącu Misyjnym - zapraszamy do codziennej modlitwy za tarnowskich misjonarzy.
Wiara. – Jeden z pacjentów mówi do mnie: „Siostro, kto mnie teraz będzie opierniczał?” – śmieje się przełożona. Takie pytania, nawet pół żartem, pół serio, gesty przyjaźni, potwierdzają, że ta praca miała sens.
Wojna na Ukrainie to wielkie wyzwanie dla parafii i wspólnot zakonnych. Otwarte kościoły, a w nich kapłani i parafianie czekający na rannych i uchodźców oraz siostry i bracia zakonni spieszący z pomocą potrzebującym, to dziś obraz wielu świątyń grecko i rzymskokatolickich na Ukrainie
O swojej drodze powołania zakonnego i śladach św. Brata Alberta opowiada s. Rozalia Piszczek.