- Zależało mi, by pokazać jak bardzo sztuka sakralna była uwikłana w inspirację sztuką świecką - mówi dr Jowita Jagla, kuratorka wystawy.
– Tę ikonę maluję dla znajomych, prowadzą ośrodek rekolekcyjny, mają w nim kaplicę, niech mój obraz im służy – mówiąc te słowa, Grzegorz nie odrywa oczu od pędzla i deski.
– Ikona jest dla mnie czymś bardzo ważnym, bo to coś, co wyraża świętość, coś, co mogę adorować. A gdy jeszcze wyszła spod ręki mojej żony... Kiedy się przy niej modlę, wiem, że Pan Bóg tu jest – mówi Paweł Bursztynowicz.
Madonna z Jezusem na ręku i królewskim berłem przez prawie trzy wieki mieszkała w Bohorodczanach. W 1944 r. rozpoczęła podróż na Zachód. W tym roku – już w formie ikony – wyruszyła z Wrocławia w drogę powrotną.
Wystawa to pokłosie trzech lat działalności, w tym kilku warsztatów organizowanych przez Pracownię Ikonograficzną Katarzyny Kobuszewskiej z Płocka. - To dla naszej pracowni wielki dzień, bo po raz pierwszy pokazujemy nasze prace szerszej publiczności - mówiła ikonopistka podczas wczorajszego wernisażu.
Dlaczego biskup z Cypru zrywał zasłony z wizerunkami świętych?
Obrazy Stanisława Białogłowicza oddychają dwoma płucami europejskiej tradycji.
Honorata Wójczyńska tłumaczy, dlaczego pisanie ikon jest podobne do życia duchowego.