Harcerskie zastępy z pochodniami w dłoniach witały Maryję przybyłą do parafii św. Stanisława Biskupa Męczennika w cudownej kopii jasnogórskiego obrazu.
- Wiara nie jest akceptowaniem prawd objawienia, ale jest życiem według tych prawd - mówił przed kopią Jasnogórskiej Ikony proboszcz Lucynowa, przypominając hasło peregrynacji obrazu w diecezji warszawsko-praskiej, "Uczyńmy wszystko cokolwiek nam powie".
W radomskiej katedrze przewodniczył im bp Marek Solarczyk. Pierwsza sprawowana była o północy, a druga o 10.00, 18 czerwca, w dniu rocznicy rozpoczęcia nawiedzenia w ówczesnej diecezji sandomierskiej.
Białymi różami, przy dźwiękach orkiestry dętej, powitali jasnogórską ikonę parafianie w Latowiczu.
Jasnogórska, Różańcowa, Łaskawa, Wielgoleska... Wiele imion tej samej Matki, która przybyła w kopii cudownego wizerunku do swojego sanktuarium i "miejsca zjawienia".
Biskup Romuald Kamiński o tym, czym dla niego był czas peregrynacji kopii cudownej ikony z Jasnej Góry.
U Czarnej Madonny. Był śmiertelnie chory. Gdy usłyszał, że do Manili ma przyjechać kopia jasnogórskiej ikony, uciekł ze szpitala i na lotnisku pytał o nią przybyłych paulinów. Podany mu obraz mocno uchwycił i ucałował. Zdrowie wróciło. Parę dni później przed ikoną klękało całe lotnisko.
Tylko kilka parafii zdecydowało się przyjąć kopię ikony z krzeszowskiego sanktuarium. Jedną z nich jest ta w Tomaszowie Bolesławieckim.
W czasie tegorocznych Płockich Dni Pastoralnych mówiono o znaczeniu peregrynacji kopii ikony Jasnogórskiej. Głos zabrali bp Stanisław Napierała i abp Damian Zimoń, a znana teolog dr Monika Waluś wyjaśniała, co leży w centrum maryjnej duchowości.
18 czerwca br. minie 50. rocznica dnia, gdy w Radomiu, po sześciu latach uwięzienia przez władze komunistyczne, na szlak nawiedzenia wrócił obraz Matki Bożej Częstochowskiej.