Oprócz modlitewnika trzeba zabrać terenowe buty, odblaski, czołówkę i telefon z nawigacją. Rusza Ekstremalna Droga Krzyżowa.
Przed 3.00 nad ranem zakończyła się pierwsza w diecezji łowickiej Ekstremalna Droga Krzyżowa.
Pierwsza ekstremalna Droga Krzyżowa w diecezji łowickiej odbyła się w Skierniewicach. Ponad 160 osób wyruszyło w piątek 4 kwietnia późnym popołudniem ulicami miasta, żeby rozważać mękę Pana Jezusa. Swoje pielgrzymowanie zakończyli w sobotę o 3.00 nad ranem.Zdjęcia: Monika Augustyniak /GN
380 osób wzięło udział w dolnośląskiej edycji Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. W nocy z 4 na 5 kwietnia uczestnicy tego wyjątkowego nabożeństwa udali się pieszo z Wrocławia na Ślężę.
Głucha noc, smartfon, stacje Drogi Krzyżowej zapisane w GPS i drewniane krzyże. W ekstremalnej, 30-40 km Drodze Krzyżowej poszło ponad 400 osób.
45 kilometrów po górach. Z krzyżem i z Wami.
45 kilometrów beskidzkimi szlakami, 2 tys. metrów w górę i tyle samo w dół, tylko dla zaprawionych górskich piechurów – tak będzie wyglądała tegoroczna Ekstremalna Droga Krzyżowa w Beskidach.
Miarą wielkości człowieka jest największe wyzwanie, którego się podjął, i wygrał – tak twierdzi ks. Jacek Stryczek, pomysłodawca Ekstremalnej Drogi Krzyżowej.
Kilometry nocnego marszu, do tego padający deszcz i perspektywa, że na końcu będzie najtrudniej, bo trzeba jeszcze wspiąć się na szczyt. A to wszystko po to, by lepiej zrozumieć Jezusa.