Wielka wyprawa. Wziął plecak, zapakował namiot, różaniec, trochę sprzętu, mnóstwo marzeń i ruszył do Ameryki Południowej. Damian Lemański z Korsz przeżył wspaniałą przygodę – na pół roku wybrał się na nieznany kontynent, zupełnie sam.
Wziął plecak, zapakował namiot, różaniec, trochę sprzętu, mnóstwo marzeń i ruszył do Ameryki Południowej. Damian Lemański z Korsz przeżył wspaniałą przygodę – na pół roku wybrał się na nieznany kontynent, zupełnie sam.
Pielgrzymi, którzy pokonali szlak św. Jakuba, przytakną Dantemu, że prawdziwą pielgrzymką można nazwać pokonanie drogi pieszo (najlepiej do Santiago). Moje doświadczenie w takim pielgrzymowaniu kończy i zaczyna się na Częstochowie. Właściwie to Maryja chciała, żebym poszedł do Jej sanktuarium.
Koniec lata. Dzieci wróciły z wycieczek, obozów, kolonii. Jeszcze kilka dziesięcioleci temu wakacje były dla komunistycznej służby bezpieczeństwa okresem wzmożonej aktywności, również na obszarze diecezji płockiej.
Dla mnie największą przygodą w harcerstwie było nocowanie samemu w lesie w szałasie, który sam zbudowałem. Po tej nocy, mimo że niewyspany, poczułem się silny fizycznie i psychicznie – pokonałem samego siebie. - Jan (15 lat), zastępowy
Potrafił iść pieszo albo jechać, czym się dało. Często sypiał w pociągach albo nawet na dworcach. Wszystko po to, żeby odwiedzić Ukochaną.
Stypendialne opowieści. Przed nami kolejny Dzień Papieski. W jego trakcie, 13 października, odbędzie się zbiórka na rzecz stypendystów z Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Historia ich życia to najlepszy dowód, że warto nie szczędzić grosza, aby wesprzeć tych młodych ludzi.
Przed nami kolejny Dzień Papieski. W jego trakcie, 13 października, odbędzie się zbiórka na rzecz stypendystów z Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Historia ich życia to najlepszy dowód, że warto nie szczędzić grosza, aby wesprzeć tych młodych ludzi.
Rok Rodziny. To opowieść o miłości: miłości do Boga, miłości małżeńskiej, a także miłości rodzicielskiej.
– Chciałyśmy pielgrzymować, jak kiedyś, w zamierzchłych wiekach, oddając się Bożej Opatrzności – mówi Małgorzata Kunicka. Uśmiecha się, że ich droga wiodła szlakiem wina, oliwy, perfum i... świń.