Pikieta pod Spodkiem. „Jak zabija się dzieci w pańskiej klinice, profesorze Wielgoś?” – baner z tym napisem przywitał w Katowicach ginekologów z całej Polski.
Trwają intensywne prace przy budowie tymczasowego szpitala dla pacjentów chorych na COVID-19. Pierwsza z kilku hal zaadaptowanych na salę z łóżkami dla pacjentów ma być gotowa już ok. 25 listopada. Być może wówczas trafią tu również pierwsi pacjenci.
Powiększa się liczba zakonnych wolontariuszy, którzy są gotowi w każdej chwili zgłosić się do konkretnych miejsc potrzebujących bezpośredniej pomocy w związku z trwającą epidemią.
Klinika Neonatologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu we współpracy z Fundacją "Evangelium Vitae" zorganizowała konferencję pt. "Hospicyjna Opieka Perinatalna".
– Kiedy się tu przeprowadzałem, moim największym zmartwieniem było to, jak pomieszczę tu mój skarb, czyli książki – uśmiecha się ks. prof. Józef Kozyra, mieszkaniec Domu św. Józefa w Katowicach.
Ratowanie tego dziecka wymagało odwagi. Adaś był „po drugiej stronie” – mówi prof. Janusz Skalski, który od samego początku opiekuje się chłopcem.
Emilia Mulawa z Otwocka nie może opanować płaczu. – Ile tych krzyży jeszcze będzie? – pyta, spoglądając na cierpiącego od wielu miesięcy męża.
- Tylko wiara i ufność w Boże miłosierdzie pozwoliły mi wytrwać w tragedii, jaka przydarzyła się mojej rodzinie - mówi Paulina Wieczorek z Zakrzewa koło Radomia.
Choroba rewiduje wszystkie priorytety. To co było na co dzień ważne i angażujące nasze siły, nagle staje się bez znaczenia. W codziennym zabieganiu wyolbrzymiamy denerwujące nas bzdety, denerwujemy się głupstwami, a sprawy naprawdę istotne przeciekają przez życie jak przez dziurawe sito.
To nie krzyż jest źródłem cierpień, lecz unikanie go.