Przy katowickim rynku wyrósł 4-metrowy mur. Przechodnie przecierają oczy ze zdumienia.
Uczestnicy 69. Rybnickiej Pielgrzymki przyszli, by oddać chwałę Jezusowi.
Kasia i Łukasz dzielnie maszerowali na Jasną Górę, a dziś pobrali się w kaplicy Cudownego Obrazu.
Wzruszający jest widok morza wielobarwnych chust w rękach strudzonych pielgrzymów. Wielu z pątników płakało, kiedy poszczególne grupy wchodziły na szczyt, padając na kolana przed murami Jasnej Góry.
- Kiedy zostałem księdzem, jedna ze znajomych mojej mamy powiedziała: "No, to teraz pani biedna nie umrze" - opowiada ks. Krzysztof, a pielgrzymi wybuchają śmiechem, pomimo ogromnego zmęczenia.
Nie ma to jak w jednym z największych parków miejskich w Europie postawić pomnik znienawidzonemu przez spacerowiczów insektowi.
Czy TA moda może „oddrętwić” wizerunek Kościoła?
Widać Polacy nie są jeszcze tak sflaczali, by im się nie chciało. Podpisy 50 tys. osób tym razem nie zostały zmielone w rządowej niszczarce.
– Dziś do tych kapłanów możemy odnieść słowa „Fidei donum” [dar wiary – przyp. aut.] – powiedział metropolita katowicki przed spotkaniem z księżmi posyłanymi na placówki za granicę.
Ulice pełne ludzi, gwar, śmiech. I nagle taki dziwny warkot się zbliża. Zdziwieni zadzieramy do góry głowy i widzimy małe samoloty z czerwonymi gwiazdami. Kukuruźniki. A one bez ostrzeżenia zaczynają strzelać z karabinów do nas.