Zajmują się obcymi dziećmi. A gdy się do nich przywiążą – muszą je oddać prawdziwym rodzicom. Albo obcym.
Rodzina. – Tylko proszę o nas nie pisać – mówi pani Maria. – Najważniejsze, by pokazać, że problemy sieroctwa można rozwiązać – wtóruje jej mąż, Stefan Bramski. Tylko jak to pokazać, nie pisząc o tych, którzy swoim życiem pierwsi dali przykład?
Od 2005 r. liczba dzieci w rodzinnych domach dziecka wzrosła o… 9. Winna jest biurokracja, niekompetencja i bezduszność urzędników. Teraz to ma się zmienić.
O swoich dzieciach mogliby opowiadać godzinami. Znają historię każdego z nich. Tylko takich rodziców jest za mało.
Duży Marcin, mały Marcin, Piotr, Samanta, Bartuś i Ewa jeszcze nie mieli okazji poznać zapachu chabrów, ale – póki co – mają to szczęście, że zamieszkali przy ul. Chabrowej.
Jest tyle odrzuconych dzieci, które potrzebują opieki i które na nią czekają. Niestety, ciągle zbyt mało rodzin decyduje się na to, by im pomóc. Przewodnik Katolicki, 20 grudnia 2009
– To, jak postępujemy w drobnych sytuacjach, pokazuje, jak buduje się coś wielkiego – mówi autorka.
Nie radzą sobie i rodzice, i dzieci. Nie znaczy to, że brakuje im miłości. Przeciwnie. Jest jej bardzo dużo. Ale czasami miłość potrzebuje fachowego wsparcia.