Kula trafiła w kark, ale nie zabiła. Wanda Lurie upadła. Pod stosem ciał leżała trzy dni, aż poruszyło się dziecko, które nosiła pod sercem. Dała mu imię: Mścisław.
Kula trafiła ją w kark, ale nie zabiła. Wanda Lurie upadła. Pod stosem ciał leżała trzy dni, aż poruszyło się dziecko, które nosiła pod sercem. To ono dało jej siłę, by przeżyć. 15 dni później warszawska Niobe urodziła Mścisława.
Odeszła płocczanka, nauczycielka, wychowawca i społecznik, człowiek wielkiego serca i wiary. Zmarłą żegnano w kościele jej parafii św. Stanisława Kostki.
Zostaje jeszcze miesiąc do pieszej wędrówki na Jasną Górę. To dobry moment, aby każdy postawił sobie pytanie: „Dlaczego chcę iść?” lub „Dlaczego nie?”.
W poniedziałek wczesnym popołudniem zmarła płocka polonistka, pedagog, społeczniczka, wraz z mężem zaangażowana w dzieła na rzecz rodziny.
Jeśli znajdziemy czas dla domu i dla najbliższych, ocalimy wiarę i radość – przekonywali uczestnicy modlitwy i rodzinnego przemarszu w Płocku.
Przez most wiślany, łączący prawobrzeżną i lewobrzeżną część miasta, przeszedł 6. Płocki Marsz dla Życia i Rodziny.
Z parafii św. Maksymiliana Kolbego "na Górkach" przez most wiślany do parafii św. Benedykta w Płocku-Radziwiu przeszedł tegoroczny Marsz dla Życia i Rodziny.
To w domu trzeba się nawzajem ratować. I należy to robić codziennie, bo terapii potrzebują nie tylko najmłodsi, ale również ich rodzice.
II Marsz dla Życia przeszedł ulicami Płońska.