Opowieść o dziecku niechcianym
Szanowny Panie Franciszku, Mój syn został skazany na śmierć niedługo po poczęciu. Od pierwszych dni życia ta, ktora nosiła go pod sercem, wiedziała, że go nie zechce, nie pokocha, może nawet nie urodzi. Miesiące mijały, a on, niczym uboczny skutek miłości, rósł w alkoholowej atmosferze, bez czułego dotyku, ciepłego głosu ojca z zewnątrz.