– Kiedy byłam już w zakonie, odkryłam najpiękniejszą definicję powołania. Powołanie to jest Boże marzenie o człowieku – mówiła s. Wioletta Krzymowska SFB.
Pomimo że są jednym z najmniejszych zgromadzeń zakonnych, które ma tylko jeden dom w Polsce, trudno znaleźć diecezję, gdzie by o nich nie słyszano i gdzie nie byłyby rozpoznawalne.
Biskupi, kapłani, siostry i bracia zakonni wraz z młodzieżą z diecezji 7 maja prosili Dobrego Pasterza o święte powołania zakonne i kapłańskie.
Dziewięć dni rekolekcji w drodze to dla nich zdecydowanie za mało. Pielgrzymi grupy zielonej ŁPPM przez cały rok uczestniczyli w spotkaniach formacyjnych.
Przez około 3 lata, w każdą niedzielę, w jednej z parafii diecezji będziemy modlić się o dobre i święte powołania małżeńskie, zakonne i kapłańskie.
– Na moje powołanie ogromny wpływ mieli spotykani ludzie. Dlatego tak ważne są rodzina i środowisko, w których się wzrasta – mówił kl. Szymon Smółka.
– Kiedy opowiadam znajomym, że idę na herbatę i pogawędkę do księży, nie mogą w to uwierzyć. A w naszej parafii to zupełnie normalne – mówi Piotr Rusinowski.
– Historia mojego powołania nie zaczyna się jakimś przełomowym wydarzeniem. Nie ma w niej nagłego nawrócenia czy czegoś niespodziewanego. Wstępując do seminarium, swoją decyzją nie zaskoczyłem swoich kolegów i koleżanek – mówił podczas świadectwa w Kozłowie szlacheckim kleryk Kamil Paluchowski.
– Bardzo się cieszę, że ludzie w naszej pracy i posłudze dostrzegają nie tylko to, że staramy się być dobrymi gospodarzami, ale również, że dbamy o ducha – mówi ks. Piotr Staniszewski.