Bywam spowiednikiem, bywam penitentem. Wiem i rozumiem, że osoba, która się spowiada, jest bezbronna. Poddaje się ocenie i jest oceniana.
Do hojnego słuchania spowiedzi wiernych i towarzyszenia im na drodze uświęcania, jaką jest sakrament pojednania zachęcił Papież kapłanów, uczestników 30. kursu na temat Forum wewnętrznego organizowanego przez Penitencjarię Apostolską. Wezwał ich także do kontemplowania „cudów” nawrócenia, których w konfesjonale tylko oni i aniołowie są świadkami.
– Spowiadano się na stojąco, choć na placu stały cztery konfesjonały – mówi o. Grzegorz Bakalarz, który przyjmował penitentów na placu pielgrzymkowym.
Wielu penitentów traktuje religię i spowiedź jako tabletkę przeciwbólową. Mają one doprowadzić w krótkim czasie do błogostanu – zauważa kapucyn o. Piotr Jordan Śliwiński
Najważniejsze, by spowiednik był także penitentem. I to jak najczęściej. Wtedy konfesjonał nie będzie aż tak niewygodny– dla ludzi z obu stron kratki
Zdarzało się, że gdy penitent zapomniał o wyznaniu jakiegoś grzechu albo chciał coś zataić przed spowiednikiem, słyszał: „A tego grzechu mi nie powiesz?”.
Katechizm wylicza pięć warunków dobrej spowiedzi: rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, szczera spowiedź, zadośćuczynienie. Te warunki nie są tylko praktyczną wskazówką dla penitenta.
Księża powinni cierpliwie czekać na wiernych w konfesjonale - wezwał kapłanów penitencjarz większy kard. Mauro Piacenza. Prosił ich, by sprawowali sakrament pojednania w godzinach, które pasują penitentom.
O karteczkach do spowiedzi, cierpliwości dla penitentów oraz konieczności otwarcia na Boże Miłosierdzie z o. Tomaszem Ewertowskim, rektorem kościoła św. Józefa, rozmawia ks. Rafał Starkowicz.