„Tato, dobrze?” – woła mały chłopiec ze sceny, a tata odpowiada: „Wspaniale, synku”. Dziecięca jasełka są spontaniczne, a dzięki temu bardzo prawdziwe.
Blisko czterystu uczestników wystąpiło w finale Diecezjalnego Przeglądu Jasełek i Inscenizacji Bożonarodzeniowych. Na dwu scenach prezentowali tradycyjne i współczesne adaptacje biblijnej opowieści.
– To była taka nasza mała wyprawa do Ziemi Świętej – uśmiechają się dziewczyny i chłopcy z cieszyńskiego „Kopernika”. – A Betlejem znaleźliśmy w naszym mieście przy ulicy Mickiewicza 13.
Prawie 300 młodych artystów z dziecięcych i młodzieżowych zespołów parafialnych i szkolnych wystąpiło w finałach Diecezjalnego Przeglądu Jasełek i Inscenizacji Bożonarodzeniowych.
Jasełka dla podopiecznych Fundacji "Krzyż Dziecka", wystawiane przez połączone siły nauczycieli i uczniów Gimnazjum im. św. Jana Pawła II w Pisarzowicach z Pisarzowic, to już od kilku lat oczywistość.
Różne strony świata, odmienne języki i tradycje. A także ponad setka aktorów, którzy wytańczyli i wyśpiewali radość z przyjścia na świat Syna Bożego.
– To takie wyjątkowe wydarzenie w roku, które integruje wszystkie pokolenia – mówi o jasełkach Wiesława Żuchowska, dyrektor przedszkola im. Świętej Rodziny w Bielsku-Białej. Podobnego zdania są nauczycielki z SP nr 24 w Mikuszowicach Krakowskich i wolontariusze stowarzyszenia „Serce dla Serca”.
Za sprawą aktorów z „Jedyneczki” do Betlejem za aniołami i pasterzami podążyli też… ułani i ojcowie niepodległej Polski. A także mieszkańcy wszystkich regionów kraju. Ponad 120 kolędników zagrało w jasełkach najwyżej ocenionych w Kołobrzegu.
Rzadko coś tak trafia w serce jak widok tych, którzy żyją raczej na obrzeżu społeczeństwa, a mówią o wcieleniu Jezusa.
Kolędnikom z kołobrzeskiej „Piąteczki” nie straszna żadna scena. Najbardziej jednak lubią występować dla swoich kolegów z Ośrodka Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczego.