O chaosie, jaki zapanował w naszym rodzimym wymiarze sprawiedliwości, napisano już miliony tekstów, nie mam więc żadnych złudzeń: Ameryki nie odkrywam. A jednak każdy kolejny dzień przynosi tak wiele zmian, że człowiek za głowę się łapie.
W dyskusji wokół finansowania Kościołów i związków wyznaniowych w Polsce od lat nie zmienia się właściwie nic. Z wymachiwania szabelką więcej świstu w powietrzu niż realnych efektów. Mam na to cytaty! I nie zawaham się ich użyć.
Trudno znaleźć gorszy cytat na początek roku, do pierwszego artykułu w pierwszym numerze tygodnika, niż ten: „Nieszczęsny, kto dla ludzi głos i język trudzi:/ Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie;/ Myśl z duszy leci bystro, nim się w słowach złamie,/ A słowa myśl pochłoną i tak drżą nad myślą”.
Zwiastowanie to chwila, w której wszystko rodzi się na nowo. Czegóż innego miałbym Państwu życzyć w ostatni dzień Adwentu?
- Tam, gdzie jest wola spotkania, bez uprzedzeń i stereotypów, za to z szacunkiem i gotowością do tego, by wzajemnie ofiarować sobie uważność i życzliwość, tam nie ma pokonanych - mówił arcybiskup Adrian Galbas do zebranych na przedświątecznym spotkaniu w auli Wydziału Teologicznego.
Pomyliłem się, i to okrutnie, w ostatnim edytorialu, przywołując słowa wiersza „Potęga smaku” Zbigniewa Herberta. Pociesza mnie jedynie fakt, że błądzić jest rzeczą ludzką, a z każdego błędu można wyciągnąć naukę.
O tym, co niejasne, trzeba umieć rozmawiać, by ci, którzy uznają, że Chrystus jest światłością narodów, nie wątpili, iż On wciąż żyje i działa w Kościele. Tak samo, pomimo zmieniających się okoliczności.
Wracam czasem do tych ciemnych dni stanu wojennego, grudnia zamglonego, ostatnich oddechów komunistycznej hydry.
Powierzchowność jest prawdopodobnie jednym z najpopularniejszych grzechów ostatniej dekady. W wielkich dyskusjach ważniejszą rolę odgrywają raczej emocje niż argumenty.