W Jaworzu, Ustroniu oraz Koniakowie spotkali się uczestnicy 2. turnusu wakacyjnych rekolekcji oazowych, aby przeżywać Dzień Wspólnoty. Towarzyszyli im katowiccy biskupi pomocniczy Marek Szkudło i Grzegorz Olszowski.
Tłumy przyjaciół wraz z rodziną żegnały śp. Urszulę Gruszkę, wspaniałą ambasadorkę kultury koniakowskiej. Najbliżej trumny stanęli jej ukochani „zespolocy” – członkowie zespołu Koniaków.
Dom Rekolekcyjny Archidiecezji Katowickiej w Brennej, w Beskidzie Śląskim (po sąsiedzku: Koniaków, Wisła, Istebna) to tradycyjne miejsce firmowych rekolekcji.
Popisy taneczne młodszych i najmłodszych członków zespołu „Koniaków” oraz świetny występ kapeli rozpoczęły drugą część świętowania z okazji jubileuszu 80-lecia istnienia grupy.
– Taki to mamy piękny pochód pierwszomajowy – śmiał się Józef Michałek, idący wraz z bacą Piotrem Kohutem na czele 500 białych i czarnych owieczek przez Koniaków.
Konie są. Broń jest. Whiskey… no, może bardziej koniak – jest. A jednak: – Ani ta kultura, ani ta epoka, ani ten kontynent – mówi Tadeusz Johaniuk, ułan ze Szczecinka.
Po rodzinie się rozeszło, że Henio palił papierosy, pił dużo kawy i lubił „pykać” w brydża. Rzekomo ewangelizował Żydów za pomocą gry w karty przy koniaku. Tak. Był niebanalnym człowiekiem.
Wiele osób nie ma dziś pojęcia o istnieniu kościoła św. Jadwigi na krakowskim Stradomiu. Być może za jakiś czas będzie można go odwiedzić. I w jego wnętrzu napić się wina, koniaku czy whisky.
Droga do świętości. Po rodzinie się rozeszło, że Henio palił papierosy, pił dużo kawy i lubił „pykać” w brydża. Rzekomo ewangelizował Żydów za pomocą gry w karty przy koniaku. Tak. Był niebanalnym człowiekiem.