Nie chodzi o to, byśmy plan Boży zrozumieli, ale byśmy go podjęli.
We wczesnych wiekach chrześcijaństwa umieszczano przy katedrze odrębny budynek (baptysterium), który był przeznaczony tylko dla celebracji tego sakramentu. Od niego prowadziła droga do pobliskiego kościoła. Dlaczego?
Nie musimy zabiegać o Jego miłość, bo jesteśmy dziedzicami. Dziedzicami wsłuchanymi w Jego Słowo.
Prawo stało się Słowem; przykazanie przeszło w łaskę, a obraz w prawdę; w miejsce baranka – Syn, w miejsce owcy – człowiek, w miejsce człowieka – Bóg.
Uznajemy światło ze światłości, dzień z dnia. On jest dniem, który uczynił dzień, a sam nie jest uczyniony przez dzień, ale zrodzony.
Kapłan nosi tunikę. Król chodzi ubrany w purpurę. Prorok z reguły nie wyróżnia się strojem. A jaka szata wspólna jest im wszystkim?
Obiecany bonus, czyli z czym lepiej nie czekać do pierwszego pełnego uczestnictwa we Mszy świętej i bierzmowania.
Baranki młode w jedności z Chrystusem Kapłanem, Prorokiem i Królem.
Dopiero przyszli do zdroju. Światłością się napełnili. Alleluja. Alleluja!
Po Soborze opublikowano wiele instrukcji, dyrektoriów i listów. Mimo to stan liturgii jest jaki jest.