Zawołani po imieniu
Ponad trzystu żołnierzy na Baraniej Górze i w okolicy, setki starć, obław i zasadzek… Po tej walce i zbrodniczej prowokacji UB, w której zginęła znaczna część partyzantów, a potem sam dowódca – kpt. „Bartek”, ostatni niezłomni pozostali w lasach Beskidu Żywieckiego i Śląskiego aż do 1951 roku. Ich losy miały jednak zniknąć z ludzkiej pamięci.