- Wierzę, że Księga Apokalipsy opowiada nie o końcu świata, ale końcu pewnego świata. Przedstawia koniec świata zła - tłumaczył ks. Fabio Bartoli. U krakowskich franciszkanów gościli włoscy charyzmatycy, członkowie Wspólnoty Maryja.
Redaktor apokaliptycznego magazynu i niepokorny muzyk o punkowym rodowodzie w jednym programie. Niemożliwe? A jednak!
Być w pobliżu i nie zobaczyć miejsca gdzie powstała ostatnia księga wchodząca w skład Nowego Testamentu? Księgę, która przez stulecia wzbudzała w chrześcijanach nadzieję i strach przed zagładą? A jednak święta dla Kościoła prawosławnego wyspa Patmos u chrześcijan z Zachodu odpoczywających na Dodekanezie nie stanowi koniecznego celu wycieczki.
W potocznym rozumieniu utarło się pod pojęciem apokalipsy widzieć pełen dramatyzmu i przede wszystkim pozbawiony jakiejkolwiek nadziei totalny koniec, koniec świata i koniec wszystkiego.
Możemy zapomnieć nawet o najbardziej pesymistycznych prognozach demograficznych. Będzie gorzej.
Jesteśmy jak rybki w akwarium, w którym ktoś zmienił wodę.
Konsekwencją działań wojennych i zajęcia Gdańska w marcu 1945 r. przez źle zorganizowaną Armię Czerwoną były nie tylko masowe zbrodnie i zniszczenia. Brakowało jedzenia. Ludzi trapiły świerzb i wszy. W mieście rozprzestrzeniały się choroby - dur brzuszny i czerwonka. Na kolejne fale epidemii wpływały m.in. masowe migracje ludności.
– My mamy patrzeć na to, co robi Bóg, czytać do końca, a wtedy okaże się, że w Apokalipsie spotykamy Boga, który nie tylko zwycięża, ale też chroni nas i prowadzi – wyjaśnia siostra dr hab. Joanna Nowińska.
Kard. A. Bagnasco o obecnej, tragicznej "wędrówce ludów" w Europie.