Na zaproszenie wrocławskiej wspólnoty Fundacji L’Arche, w kościele oo. franciszkanów odbyło się niezwykłe spotkanie. Świadectwo swojego upadku i mozolnego podnoszenia się w życiu wygłosił Tim Guénard.
– Nasi przyjaciele są w pewnym stopniu niepełnosprawni, ale sercem wyprzedzają nas, zostawiając daleko w tyle - mówił ks. Norbert Wons.
- Na ulicy spędziłem trzy lata. Spałem w garażach. Moimi sąsiadami były szczury. Jedynie nienawiść i chęć zemsty utrzymywały mnie przy życiu...
– Jeśli spotykacie cierpiącego człowieka, nie bójcie się popatrzeć na niego ciepłym wzrokiem – zachęcał Tim Guénard.
- Dziękuję wszystkim, którzy ładnie patrzą na innych ludzi. Ja żyję, bo gdy chciałem przejść na stronę Big Bossa, przypomniałem sobie oczy człowieka, który ładnie na mnie spojrzał - wyznaje Tim Guénard.
– Mówili mi, że nic ze mnie nie będzie. Nie uwierzyłem w to – dzięki Bogu, który mnie ocalił – przekonuje Tim Guénard, francuski bokser, pisarz i ewangelizator, który przeszedł przez piekło.
Spotkanie z Timem Guénardem w Koszalinie trwało prawie 3 godziny. - Ta historia potrafi zmienić życie - mówią uczestnicy.
– Lekarze pytali, co daje mi moc, że tak walczę o zdrowie. Marzyłem, żeby znów zacząć chodzić, aby pójść i zabić mojego ojca – mówił bohater autobiografii podczas spotkań w diecezji.