Myśmy z miasta uciekli
Życie blisko natury. Skraj lasu. Na gałęziach kołyszą się złote bombki. Domu nie widać, trzeba dostać się na słabo wydeptaną ścieżkę. Zeszłej wiosny rósł tu zagajnik, tak gęsty, że trudno było wejść między dziczki. Dziś teren jest częściowo wykarczowany, częściowo, bo państwo Kostrowie chcą żyć w lesie.