Co właściwie stoi dziś na przeszkodzie, by przywrócić pełną jedność między Kościołami katolickim i prawosławnym? Obserwując to, co stało się w ostatnich dniach w Rzymie można by pomyśleć, że pozostały już tylko drobiazgi.
„Duch wieje kędy chce”. Patrząc na ostatnie wydarzenia w relacjach katolicko-prawosławnych trudno oprzeć się wrażeniu, że bywa tak częściej niż można by się spodziewać.
Gdyby katolicy naprawdę wierzyli w obecność Boga pod postacią chleba, więcej czasu spędzaliby przed tabernakulum na Jego adoracji.
W podróż do krainy ośmiu błogosławieństw, rozmnożenia chleba, ustanowienia prymatu Piotra zaprasza czerwcowy numer „Miejsc Świętych”.
Nad katolicko-prawosławnym dialogiem teologicznym pojawiły się kolejne czarne chmury. Patriarchat Moskiewski ostatecznie odrzucił ustalenia prawosławno-katolickiej Teologicznej Komisji Mieszanej zawarte jesienią ub. roku na spotkaniu w Rawennie.
U źródeł zachwytu Bogiem może być tętniące życiem i swoimi problemami miasteczko.
Wszędzie, gdzie nie są zaspokojone podstawowe potrzeby, rodzi się poczucie frustracji. A od tego już tylko krok do wznoszenia barykad.
Ewolucja człowieka przebiegała inaczej, niż sądziliśmy – ogłosili naukowcy, którzy zbadali czaszki znalezione w Kenii. .:::::.
W relacjach katolicko prawosławnych jak w pogodzie: było trochę słońca, teraz przyszedł czas na małą burzę. Spowodowało ją żądanie metropolity smoleńskiego i kaliningradzkiego Cyryla, by Kościół katolicki „zdegradował” swoje diecezje na terenie Rosji do rangi administratur apostolskich.