Symulator szybowcowy, występ komika i iluzjonisty, koncert. 10. festyn „Żytnią do nieba” przyciągnął tłumy.
Pod koniec stycznia zbiegają się ze sobą wspomnienie św. Jana Bosko i... dzień iluzjonistów.
Zbudował rower dla czterech osób i rower śnieżny. Zbuduje rower wodny i rower powietrzny. Skonstruował też butelkofon i jest… iluzjonistą.
O swojej reakcji na wiadomość o raku, sztuczkach podczas chemioterapii i Ekspercie od największych cudów mówi Tomasz Kabis, iluzjonista, finalista programu "Mam talent!".
– Wierzę, że Pan Bóg wyprowadzi z tego dobro. Jeszcze tylko nie wiem, jakie – stanowczo stwierdza jeden z najbardziej znanych w Polsce iluzjonistów.
Tomek mógłby zostać patronem ministrantów, iluzjonistów i chorych na raka. Całkiem możliwe, że właśnie z nieba zaprezentuje najbardziej spektakularne sztuczki świata.
Niczym iluzjonista wyciągający zaskakujące przedmioty z kapelusza organizatorzy półkolonii dla dzieci z parafii Świętej Rodziny w Lubieszowie wciąż serwują najmłodszym nowe niespodzianki.
Jezus nie okazał się iluzjonistą, który miałby rozbawić i zachwycić weselnych gości dobrą sztuczką. Nie o show tutaj chodziło.
Symulator szybowcowy, występ komika i iluzjonisty, spotkanie z aktorem, koncerty, grilowanie i obserwacja nieba przez lunetę. 10. festyn "Żytnią do nieba" przyciągnął tłumy.
Bóg nie jest iluzjonistą, który swoje sprytne sztuczki chce ukryć przed oczami widzów. Gra w otwarte karty i chce, żebyśmy i my zobaczyli, że to, co stworzył, jest dobre.