Zapalenie zniczy pamięci i wspólna modlitwa zakończyły uroczystości 66. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz-Birkenau i Oświęcimia. Odbywały się one na terenie byłego obozu i miasta. Pod pomnikiem ofiar na terenie KL Birkenau starotestamentowy Psalm 42 odmówili wspólnie duchowni chrześcijańscy i rabini.
Mówi się, że „oczy są zwierciadłem duszy”. Ktoś „zabija wzrokiem”, ktoś inny ma „łagodne” spojrzenie. Tylko w oku człowieka widać białko, dzięki któremu można się zorientować, na kogo patrzy. Żaden z naszych zwierzęcych przodków nie pozwolił sobie na taką „czytelność” wzroku.
Takich zapomnianych cmentarzy jak te w Borowicach i Michałowicach są w naszej diecezji dziesiątki. Coraz powszechniejszy patriotyzm lokalny sprawia, że wracają do ludzkiej pamięci.
Stał się szczególnym patronem ludzi ciężko chorych i małżonków, którzy nie mogą mieć dzieci. Wszystkich szukających potężnego wstawiennika, duszpasterze z Wilamowic zapraszają do swojego świętego we wtorek 23 października.
O Mariannie Dmochowskiej, współorganizatorce Akcji Katolickiej i Związku "Caritas" w diecezji tarnowskiej, mówiła w Brzeźnicy k. Dębicy s. Agnieszka Skrzypek.
Przez 4,5 roku, w każdy drugi poniedziałek miesiąca, parafianie z Okulic i pielgrzymi będą modlić się na różańcu.
Msze Św. z odnowieniem przyrzeczeń małżeńskich, pikniki, sympozja, konkursy, akcje - i oczywiście męska pielgrzymka do Piekar. W dniach 23-31 maja każda rodzina znajdzie coś dla siebie.
Najmłodszy debiutant i zdobywca bramki w historii reprezentacji Polski, wciąż jej najlepszy strzelec. Mistrz olimpijski 1972, legendarny piłkarz Górnika Zabrza i niedoszły... Realu Madryt. Włodzimierz Lubański, mieszkający od 1975 roku w Belgii, kończy we wtorek 70 lat.
Bóg, rodzina, praca – taka jest częsta odpowiedź na pytanie o życiową hierarchię. Trudno się dziwić, że praca trafia na podium, bo jest ona nie tylko darem Boga, ale definiuje nas od samego początku.
Przez wielu postrzegany był jako zwiastun zmian w Kościele: prostoty, otwarcia na świeckich, głębokich reform kostycznej administracji. To wbrew pozorom nie charakterystyka papieża Franciszka, lecz… kardynała Augusta Hlonda.