Sens i bezsens
Koleżanka twierdzi, że jest już niewierząca, że wnet przestanie chodzić do kościoła. To pod wpływem naszej nowej klasy, gdzie większość ma takie poglądy. Na mnie to nie działa, ja mam swój rozum. Rozmawiam z wszystkimi, ale to nie ma wpływu na moją wiarę. U niej inaczej. Zauważyłam, że jednocześnie ona coraz mocniej narzeka, że życie to jeden bezsens itd. Ale gdy chcę ją przekonywać do wiary, to denerwuje się, nie słucha, gada bzdury.
Gimnazjalistka