W ubiegłym roku odpaliliśmy pierwszą edycję projektu Ekstremalny Ksiądz 2.0. Wtedy przeświecał mi jeden cel: chciałem wydobyć na światło dzienne księży, którzy podejmują wyzwania „w ciele”.
Parę razy w różnych miejscach, słyszałem o cudzie rozkręcenia oazy.
Ostatnimi czasy pojawiła się tendencja, aby szukać katolickich celebrytów. I od razu stwierdzę, że mi się to nie podoba.
Tego właśnie nie rozumiem: szukamy ludzi, którzy odnoszą sukces i mają choć trochę z nami po drodze.
Właśnie – nie boję się. I wciąż mam wrażenie, że dla wielu ludzi stanowi to problem.
Powiem po prostu: jeśli utracimy tajemnicę spowiedzi, co nam zostanie?
Właśnie odpinałem rower przy ulicy Wiślnej. Wokoło wiele osób. Piękna pogoda, naprawdę ulicą szły tłumy.
Nie sztuka być ubogim, jak się nic nie ma.