Początek lipca tradycyjnie gromadzi czcicieli Matki Bożej w lubelskiej katedrze na uroczystościach upamiętniających wydarzenia z 1949 roku, gdy Maryja w Lublinie zapłakała.
Nogi będą boleć. Czasami wydaje się, że już nawet kroku się nie zrobi. A jednak jakimś cudem mijają kolejne kilometry. W końcu, kiedy widać jasnogórski szczyt, nikt o bólu nie pamięta.
Ludzie przybyli z różnych zakątków miasta oraz innych miejsc archidiecezji. 3 lipca na placu katedralnym odbyła się uroczysta Msza święta w 66. rocznicę cudu lubelskiego. Przewodniczył jej i homilię wygłosił bp Jan Sobiło z Ukrainy.
Po raz kolejny w uroczystość ku czci Matki Bożej Płaczącej na placu katedralnym w Lublinie zebrał się tłum ludzi, by modlić się i wypraszać łaski od tej, która wszystko rozumie.
To czy Jezus chodził po wodzie, czy po lodzie jeziora Genezaret nie powinno mieć znaczenia dla naszej wiary. Wiara wymyka się poznaniu naukowemu - powiedział ks. Jacek Prusak, jezuita, wykładowca krakowskiego "Ignatianum".
W uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny 15 sierpnia w archikatedrze lubelskiej odbyła się Msza Święta w 100. rocznicę Bitwy Warszawskiej. Tego dnia obchodzone jest Święto Wojska Polskiego na pamiątkę Cudu nad Wisłą z 1920 roku.
Doświadczyła go Katarzyna, która zmagała się z nowotworem.
– Niech pan szykuje trumnę – powiedział lekarz ojcu Franciszka Przytuły, gdy ten jako mały chłopiec chorował na zapalenie opon mózgowych. To, że dziecko wyzdrowiało i rozwijało się dobrze, w rodzinie uważano za cud.
Czarny ojciec biały. Każdy w Afryce słyszał o Polsce. Kiedy o. Otto dowiedział się, że ma przyjechać do nas na misje, pomyślał, że to cud. Musiał tylko na mapie sprawdzić, gdzie znajduje się Lublin.
Cud narodzin. Jedni zachwalają, inni patrzą z dezaprobatą, jeszcze inni zwyczajnie z obawą. Bez względu na opinie porodów domowych z roku na rok przybywa.