Wielki Piątek. Nie pytaj o cierpienie
Nie miał on wdzięku ani też blasku, aby na niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy go za nic. Lecz on się obarczył naszym cierpieniem, on dźwigał nasze boleści, a myśmy go za skazańca uznali, chłostanego przez boga i zdeptanego. Lecz on był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. (…) Spodobało się panu zmiażdżyć go cierpieniem. Iz 52,2-3.10