Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukiwanie obejmuje wszystkie serwisy
wybierz serwis, który chcesz przeszukać »
Adwentowa Czekoladka zabrała się do czytania życzeń świątecznych. Tych papierowych, które dotarły ze znaczkiem pocztowym i tych, które przyszły mailem.
Dyskusja była naprawdę zażarta. To była właściwie kłótnia. Poszło o choinki. - Tylko kompletny dzikus wycina w lesie drzewko po to, aby je na kilkanaście dni postawić w domu jako ozdobę i potem po prostu wyrzucić!
- Popatrz, jacy oni wszyscy nakręceni na te święta. Jak jakieś roboty, nastawione tylko na jeden cel: moje udane święta - usłyszała Adwentowa Czekoladka. Rozejrzała się w poszukiwaniu mówiącego.
Znajoma siłą zaciągnęła Adwentową Czekoladkę do wróżki. - Ja w takie rzeczy nie wierzę. Będziesz żałować, że z tobą poszłam - broniła się Czekoladka.
Komórka Adwentowej Czekoladki zagrała ładną melodyjkę. Na ekranie nie wyświetlił się jednak żaden numer. - Słucham - powiedziała ostrożnie Czekoladka.
Adwentowa Czekoladka spotkała anioła. Był śliczny, jak z obrazka. Miał długą białą szatę. Miał też piękne białe, lekko posrebrzane skrzydła.
Wychodząc rano z domu Adwentowa Czekoladka w ostatniej chwili złapała równowagę. Poślizgnęła się na lekko zmrożonym śniegu, który spadł w nocy.
Impreza była huczna na cały dom. Bo też i okazja nie byle jaka. Jedna z lokatorek kończyła równo sto lat.
- Byłam idealną żoną: sprzątałam, gotowałam, zajmowałam się dziećmi, jego schorowaną matką, gośćmi. Pomogłam jak mogłam w jego karierze zawodowej, a w zamian co dostałam? ZDRADĘ!
Adwentowa czekoladka zauważyła, że ludzie zrobili się jacyś niecierpliwi. - Mamo kiedy w końcu będą te święta? Ja już chcę prezent - dopytywał się jakiś malec...