W cieniu ks. Ignacego
Powołanie zakonne odczuwałam już od siódmego roku życia, nikomu tego nie zdradzając. W pamięci wciąż mam dzień Pierwszej Komunii świętej. Nieważne, że droga do kościoła wiodła osiem kilometrów przez las. W długiej białej sukience szłam pieszo wraz z rodzicami, dumna i szczęśliwa. I tak było każdej niedzieli.