Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukiwanie obejmuje wszystkie serwisy
wybierz serwis, który chcesz przeszukać »
Młodzi mężczyźni - ewentualni kandydaci do seminarium - wzięli udział w obozie powołaniowym w Tatrach organizowanym przez Metropolitalne Wyższe Seminarium Duchowne we Wrocławiu.
Metropolitalne Wyższe Seminarium Duchowne po raz kolejny zorganizowało rekolekcje pt. "Wznoszę swe oczy ku górom" (Ps 121) dla ewentualnych kandydatów do seminarium. Czterech mężczyzn szukało podczas wędrówek po tatrzańskich szczytach odpowiedzi na pytanie o dalszą życiową drogę.
We wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej klerycy III roku Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu wyruszyli przed Jej tron w częstochowskim sanktuarium. Towarzyszyliśmy im na pierwszych kilometrach i podczas pierwszego postoju w Śliwicach.
Drugiego dnia pielgrzymki kleryków MWSD we Wrocławiu na Jasną Górę pojawiły się pierwsze kryzysy. Zwłaszcza pogoda dała się pątnikom we znaki.
"Tymi słowami z listu świętego Pawła do Tesaloniczan żegnał nas ksiądz Wojciech Kopeć, proboszcz parafii w Solnikach Wielkich, z których wyruszyliśmy dnia drugiego" - pisze w relacji z kolejnego dnia drogi kl. Michał Poniewierski.
Ważnym i cennym aspektem naszej pielgrzymki, jest więź braterska jaka z każdym krokiem się zacieśnia - pisze w relacji z kolejnego dnia kleryckiej pielgrzymki na Jasną Górę Maciej Kornalski.
Trzeci dzień wędrówki to coraz więcej przemyśleń. Tych nie widać na obrazkach, ale i tak warto podejrzeć kleryków na pątniczym szlaku.
- W czwarty dzień pielgrzymowania wyruszyliśmy z Kluczborka do Gronowic, gdzie wspólnota parafialna przeżywała odpust ku czci świętego Idziego - pisze w relacji kl. Huber Małysiak.
Niedziela podczas pielgrzymki kleryckiej to nietypowy dzień. Był odpust i... mecz piłkarski. Zobaczcie zdjęcia.
Cel coraz bliżej, a pogoda coraz mniej rozpieszcza. Dziś klerycy wędrowali w strugach deszczu. Musieli wyglądać przejmująco, skoro zmokniętych, prosto z ulicy zaprosiła ich na kawę pewna pani...