Pedewitz i migranci
Mój bliski znajomy, proboszcz nyskiej bazyliki, który odszedł z tego świata w roku 1705, takie zdania nakreślił w spisanej przez siebie historii Nysy: „Nauczyło mnie doświadczenie, jak żałosna jest dla pasterza kościoła nieznajomość początków, rozwoju i dziejów swego kościoła. Taka niewiedza sprawia, że jest niepewny, niezdecydowany i lękliwy w swych poczynaniach, jak wędrowiec, który nie widzi przed sobą żadnych śladów”.