Do czarownika nie pójdę
Tanzańczycy po raz pierwszy w życiu adorowali Jezusa. Pojawiły się dary charyzmatyczne - modlitwa w językach, proroctwa, ludzie upadali przed Najświętszym Sakramentem. To było jak doświadczenie Pięćdziesiątnicy. Tyle że w buszu.