Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukiwanie obejmuje wszystkie serwisy
wybierz serwis, który chcesz przeszukać »
Był ogień Ducha, łzy szczęścia i radosne okrzyki uwielbienia Jezusa. Ponad 6 tys. młodych uczestniczyło w adoracji i modlitwie wstawienniczej.
Starają się ze sobą rozmawiać. Próbują modlić się ze swymi dziećmi. W wakacje potrafią wykroić kilkanaście dni na rekolekcje. Ewangelizując siebie, mogą stać się światłem dla innych.
Z proboszczowskim błogosławieństwem, uzbrojeni w słowo Boże, od drzwi do drzwi szli z kerygmatem. Przede wszystkim do tych, którzy sami nie trafią do Kościoła.
Na stojąco, na klęczkach, z rękami w górze lub oklaskami. Przede wszystkim jednak z otwartymi sercami. Setki ludzi uwielbiało Boga duszą i ciałem w Koszalinie, Słupsku i Pile.
Msze św. z modlitwą wstawienniczą. Trzy miasta i trzy kościoły. Wypełnione po brzegi, choć to zwyczajny wtorkowy wieczór. Wyciągnięte w górę ręce, modlitewne skupienie. I jedno pragnienie: spotkania z Tym, który uzdrawia serca.
Ludzie w różnym wieku, wykonujący różne zawody, pochodzący z różnych stron diecezji czy Polski. Łączy ich jedno – spotkali kiedyś Matkę Boską Skrzatuską.
Z proboszczowskim błogosławieństwem, uzbrojeni w Słowo Boże, od drzwi do drzwi szli z kerygmatem. Przede wszystkim do tych, którzy sami nie trafią do Kościoła.
Dla nich wiara to nie tylko niedzielna Msza św., dlatego co roku podejmują kilkudniowy trud pielgrzymkowej drogi.
Żeby pomóc nam dobrze przeżyć wrześniowe świętowanie, najpierw sami musieli się dobrze przygotować. Jak? Żarliwą modlitwą o dobre owoce jubileuszowych wydarzeń.
Pasterz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej o wrażeniach z „Marszu dla Jezusa” w Słupsku. Gdy tylko wierni ruszyli sprzed kościoła, rozpadało się na dobre.