Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukiwanie obejmuje wszystkie serwisy
wybierz serwis, który chcesz przeszukać »
Mówimy, że "Bóg wie wszystko", bo jest Wszechwiedzący, jak więc Jezus, Syn Boży, może być zdziwiony? Czyżby istniały takie rzeczy, sprawy i wydarzenia, które mogą wprawić w zdumienie nawet samego Jezusa?
Jeśli nieraz trudno ci uwierzyć, że Ewangelia jest naprawdę Dobrą Nowiną, to dzisiejszy fragment jest zdecydowanie dla ciebie. Mówi on o tym, że każdy z nas jest posłany. To znaczy - niezwykle potrzebny.
Dopiero wiara w Boga i uwierzenie Bogu potrafią nasze kamienne stągwie serc przemienić w naczynia, w których znajduje się najcenniejszy skarb - miłość Jezusa, łaska Boża.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus stawia uczniom dwa pytania. Warto przyjrzeć się pierwszemu z nich. Tym bardziej, że mamy tendencję, by skupiać się od razu na drugim.
Każdy, kto nie uwierzy w swoją wielkość jako Dziecka Bożego, będzie cierpiał na manię wielkości i szukał bycia wielkim gdzie indziej i to jeszcze w głupi sposób. Każdy, kto będzie chciał "być jak Bóg", kto zerwie z Nim relacje, doprowadzi do zerwania relacji z innymi ludźmi.
Czy uznajesz Jezusa za Króla? Ale nie tak w ogólności, tylko czy uznajesz Go za Króla i Pana twojego życia, serca, twoich myśli i pragnień?
Trzecia niedziela Adwentu nosi nazwę "Gaudete", co oznacza "radujcie się" i przez to nazywana jest niedzielą radości. Św. Jan Bosko mawiał: "Smutny święty to żaden święty". A ks. Jan Twardowski w wierszu "Westchnienie" pisze dokładnie odwrotnie: "Broń mnie przed hasłem: »smutny święty to żaden święty«". Który z nich miał rację? Jaka jest prawda o związku radości i chrześcijańskiego życia? I czy radość można w ogóle nakazać?
Bez karpia, choinki i szynki Boże Narodzenie się odbędzie. Naprawdę! Ale nie odbędzie się ono bez Jezusa, bez spotkania. Nie ma mowy o Bożym Narodzeniu bez… Boga, bez spotkania z Nim!
Chcę, bądź oczyszczony. Łk 5,13
W dzisiejszą niedzielę - razem z Jezusem, Maryją i uczniami - bierzemy udział w przyjęciu weselnym. Warto to wydarzenie dobrze przeżyć. Zwłaszcza, jeśli narzekamy, że spotkania rodzinne są trudne i w większości przypadków kończą się kłótnią o polityce. Kana Galilejska to lekcja dobrego i udanego spotkania towarzyskiego.