Inny świat - sprzed kilkudziesięciu lat
- Baby to miały za swoje. I dzieci w domu, i jagód nazbierać, i do Lublina sprzedać, bo podatku nie było za co zapłacić. Przecie musowo było utargować za coś. Baby, jak nazbierały jagód, kaszy, mleka czy śmietany, chodziły do Lublina piechotą - opowiada pani Teodozja.